Dawid Kroczek został nowym asystentem trenera Apklan Resovii Radosława Mroczkowskiego. 31-letni trener pochodzący z Łodzi posiada licencję UEFA A. Dla pracy w Resovii przerwał po 2,5 roku prowadzenie trzecioligowego Sokoła Aleksandrów Łodzki.

Zapraszamy do zapoznania nowego trenera, w krótkim wywiadzie udzielonego dla mediów klubowych.

Paweł Bukała: Trafia Pan z Aleksandrowa Łódzkiego do Rzeszowa. Co sprawiło, że doszło do tego sporego geograficznego przeskoku?
Dawid Kroczek: Tak, odległość jest dość duża. Trener Mroczkowski zaproponował mi współpracę w Resovii, do tej pory pracowałem w Sokole w 3 lidze. Wiąże się to dla mnie z wieloma zmianami, gdyż łączyłem tą pracę z SMS-em w Łodzi. Teraz zapadła decyzja, gdyż jest to fajny projekt w którym dużo można zrobić – więc działamy.

PB: Jest Pan stosunkowo młodym człowiekiem jeśli chodzi o sam wiek i doświadczenie trenerskie. Jak podchodzi więc Pan do rozpoczętej właśnie drogi w Resovii?
DK: Z pewnością jest to rozwijające doświadczenie gdyż mierzymy się z poziomem centralnym – z 1ligą. Wcześniejsze lata spędziłem na poziomie 3 ligowym, jako asystent i następnie pierwszy trener. Tutaj struktura pracy, jakość zawodników oraz poziom rywalizacji jest znacznie wyższy. Rozmawiamy o 1 lidze. Zobaczymy jak będzie się wszystko rozwijało. Moim celem jest wspierać i ułatwiać pracę pierwszemu trenerowi, odciążać go by mógł skupiać się na tych najistotniejszych rzeczach.

PB: Co znajdzie się w zakresie obowiązków asystenta trenera, wszak niejednokrotnie oczy kibiców zwrócone są tylko na pierwszego…
DK: Wykonujemy sporo pracy, ale taka jest nasza rola. Pierwszy trener ma zarządzać, ma wyznaczać kierunki pracy. Musimy to wszystko dobrze poukładać, gdyż sztab jest szeroki więc każdy będzie miał sporo do wykonania.

PB: Jak pierwsze wrażenia po kontakcie z zespołem i wspólnym treningu? Czy wcześniej analizował Pan także spotkania ligowe Resovii?
DK: Tak, analizowaliśmy mecz z Koroną oraz trzy wcześniejsze spotkania. Pewien obraz sytuacji nam się namalował. Ciężko po jednym treningu o jakieś opinie. Wiemy jaka jest sytuacja w klubie i mamy świadomość że musimy zrobić jak najwięcej punktów by oddalić się od strefy zagrożonej bezpośrednim spadkiem. Teraz czeka nas ciężkie spotkanie w Głogowie. Obserwowałem ich w Bełchatowie i przyznaje że jest to zespół który potrafi grać w piłkę. Mają ciekawy i dynamiczny sposób kreowania gry. My chcemy jednak pojechać tam po komplet punktów odnajdując potencjał naszej drużyny.

PB: Czy jesteśmy blisko prawdy mówiąc o tym, że do zimy konieczne jest wydobycie absolutnego maksa z zespołu, by potem wrzucić drugi bieg.
DK: W meczach które nam pozostały zamierzamy zagrać o jak największą ilość punktów. Każdy punkt jest aktualnie na wagę złota. Nie wiemy jednak co będzie na wiosnę. Co do ruchów kadrowych, zapewne to temat na dłuższą rozmowę i ciężko teraz zdradzać jakieś szczegóły.

PB: Czy wcześniej miał Pan już okazję zetknąć się z trenerem Mroczkowskim?
DK: 10 a może 12 lat temu byłem jego zawodnikiem w łódzkim SMS, więc tam się poznaliśmy. Potem trener Mroczkowski poszedł w profesjonalną piłkę na poziom centralny czy też w reprezentacji Polski u trenera Beenhakkera. Ja przygodę z trenerką rozpocząłem w wieku 19 lat kiedy zacząłem prowadzić zespoły. Sukcesywnie rok po roku pokonywałem kolejne szczeble. Teraz zaczęliśmy współpracę, choć w kontakcie byliśmy od długiego czasu. Trener przyjeżdżał na moje mecze, ja obserwowałem jego. Dzieliliśmy się spostrzeżeniami. To nie jest obca mi osoba i zapewne łatwiej dzięki temu pracuje się w sztabie.

PB: Na koniec, czego życzyć Panu w Resovii?
DK: Zapewne zdrowia, bo ono jest bardzo ważne. Prócz tego cierpliwości w pracy dla nas wszystkich – dla sztabu, zawodników, zarządu. Jeżeli jest wykonywana systematyczna praca, ona prędzej czy później przyniesie zamierzone efekty. Czasem brakuje tego u nas w Polsce.

Wywiad przeprowadził rzecznik prasowy Apklan Resovii Paweł Bukała