Jesteśmy w trakcie połowy drugiego tygodnia przygotowań, który zostanie zwieńczony sobotnim sparingiem z Hutnikiem Kraków. Po jednym z treningów porozmawialiśmy z Josipem Soljiciem. Zapraszamy do lektury.

Paweł Bukała: Jesteście po pierwszym meczu sparingowym, w którym rywalizowaliśmy z Zagłębiem Sosnowiec. Jak oceniasz poziom i przydatność tej gry kontrolnej?
Josip Šoljić: Niezłe to było, ale widać, że potrzebujemy jeszcze sporo popracować. Mieliśmy dużo nowych, młodych zawodników w składzie. Oni też po raz pierwszy zagrali taki mecz. Ważne, że udowodnili, iż dają radę. Tak czy inaczej, dużo pracy przed nami i myślę, że ten mecz pokazał nam na co zwłaszcza musimy zwrócić uwagę.

PB: Sosnowiec oprócz samego meczu testowego liczył z pewnością na przełamanie niemocy zwycięskiej w konfrontacjach domowych z Resovią. Myślę, że na takie „smaczki” nikt w drużynie nie zwracał uwagi.
JS: Faktycznie nie myśleliśmy o tym, ale widocznie jeszcze chwilę będą musieli poczekać. My z Sosnowcem lubimy grać, tak jak pokazaliśmy.

PB: Trenujecie na nawierzchni sztucznej, sobotni mecz także rozgrywany był na boisku sztucznym. Za moment jednak nastąpi przejście na murawę naturalną i jak co roku trzeba będzie się szybko przestawić na ten właściwy tor.
JS: Jasne, każdego roku jest tak samo. Tamtej zimy też pracowaliśmy dwa miesiące na sztucznym. Nie było w planach takiego obozu jak teraz – czyli w Turcji. Runda wówczas nam wyszła, mam nadzieję, że powtórzymy to unikając kontuzji.

PB: Przed nami kolejna sobota z wizją meczu w tle. Kraków i występujący w drugiej lidze Hutnik. Drużyna z którą ostatnimi czasy regularnie rywalizujemy w okienku zimowym. Jak nastawienie przed tym spotkaniem?
JS: Każdy mecz jest dla nas ważny, gdyż pokazuje nam czy idziemy do przodu, czy też stoimy w miejscu. Dość często sparujemy z nimi w okresach przygotowawczych, gdyż jest to naprawdę dobra ekipa. Na ich tle będzie można również wyciągnąć sporo wniosków dla siebie.

PB: Jak Ty czujesz się po powrocie do treningów. Pierwszy tydzień upłynął w tempie pędzącego ekspresu.
JS: Ja czuję się dobrze, bo już kilka okresów przygotowawczych mam w swoim dorobku. Pracujemy bardzo dobrze. We wtorek mieliśmy bardzo intensywny i ciężki dzień. Widać jednak, że wszystkim zależy na tym, aby powalczyć o miejsce w pierwszym składzie i pokazać się w tej rundzie jak najlepiej.

PB: Myśl o wakacjach już tylko na zdjęciach, teraz wyłącznie praca.
JS: Praca, praca, praca. Wakacje za nami, za cztery miesiące będą następne. Musimy popracować i tę rundę zagrać najlepiej jak potrafimy, aby mieć jeszcze lepsze wakacje niż te w zimie.

PB: Solo. Jakie są Twoje oczekiwania względem zbliżającej się rundy rewanżowej? Pozycję wyjściową mamy bardzo dobrą, tylko co dalej…
JS: Zawsze chcemy więcej. Blisko jesteśmy miejsca barażowego i jeśli nie będzie kontuzji w drużynie będziemy chcieli o to zawalczyć.