Zapraszamy do zapoznania się z wywiadem z trenerem Apklan Resovii Szymonem Grabowskim udzielonym dla gazety codziennej Nowiny. Rozmowę przeprowadził redkator Miłosz Bieniaszewski. Całość  znajduje się TUTAJ.

W ubiegłym tygodniu mieliście badania na koronawirusa, a zgodę na grupowe treningi otrzymaliście po kilku dniach. Kosztowało to was trochę nerwów?
Nie, podchodziliśmy do tego spokojnie. Wiedzieliśmy, jak to wyglądało w ekstraklasie i 1 lidze, które przetarły te szlaki i spodziewaliśmy się, że kilka wyników może być niejednoznacznych.

Od wtorku ruszyliście pełną parą z treningami. Przybliż proszę trochę, jak będzie wyglądał ten przyspieszony okres przygotowawczy. Na co będziesz kładł głównie nacisk?
Pierwsza faza przygotowań, która zaczęła się we wtorek to zajęcia głównie oswajające zawodników na nowo z piłką. Jest więc dużo małych gier, czy takich na utrzymanie. Widać po piłkarzach radość z tego, że wrócili do treningów, jest entuzjazm, momentami nawet zbyt duży i są pierwsze urazy. Po tej pierwszej fazie przyjdzie czas na treningi taktyczne pod kątem pierwszego rywala. Nie możemy teraz przesadzić z treningami motorycznymi, czy siłowymi. Zawodnicy mieli pracę do wykonania indywidualnie i wierzymy, że sumiennie ją wykonali. Ligowe granie zaczniemy nie w sobotę 6. czerwca, a już w środę 3., a więc trzy dni zostały zabrane, a to – patrząc z perspektywy trenera – dużo czasu. Myślę jednak, że zdołamy się przygotować.

Jak drużyna pracowała w trakcie całej kwarantanny?
Nie były to łatwe tygodnie, przede wszystkim dlatego, że nie wiedzieliśmy, ile to potrwa. Każdy rozbrat z piłką dla profesjonalnego piłkarza jest czymś niefajnym. Zimą i latem mamy takie okresy, ale wtedy wiadomo, ile wszystko potrwa i można sobie spokojnie zaplanować pracę. Teraz tego nie wiedzieliśmy i z tygodnia na tydzień narastało trochę zmęczenie tą sytuacją. Był to więc ciężki czas, jeśli chodzi o podejście mentalne. Trening opierał się głównie na indywidualizacji zajęć. Zawodnicy na każdy tydzień dostawali plan treningów i stosowali się do tego, w zależności od możliwości. Pamiętajmy, że w pewnym momencie ciężko było z uprawianiem joggingu, więc warunki były ograniczone. Mam jednak nadzieję, że przynajmniej wydolnościowo piłkarze nie stracili dużo. Pod względem piłkarskim na pewno będzie ta przerwa odczuwalna, ale mam nadzieję, że jak najszybciej powrócimy do pełni formy.

Domyślam się, że w tym czasie 2 liga została przeanalizowana na wszystkie możliwe sposoby…
Oczywiście był na to czas. Nie bardzo jednak patrzyłem na to, co było, tylko na to, co nas za chwilę może czekać. Myślę więc, że ten plan powrotu do treningów i pierwszych kolejek jest na tyle dobrze w głowie skonstruowany, że będzie to widoczne na boisku. Można było nie tylko sprawy sportowe, ale i życiowe sobie w głowie przewartościować. Uważam, że nasze życie po pandemii długo nie będzie takie samo, jak przed nią.

Jakiś czas temu nie było takie pewne, że wrócicie do grania i pojawiło się trochę „przepychanek” na linii Resovia – GKS Katowice w kwestii 3. miejsca w lidze. Jak ty do tego wszystkiego podchodziłeś?
O rzeczach, na które nie mam wpływu, staram się za bardzo nie dyskutować i nie wdawać w jakieś polemiki. Wydaje mi się, że to wszystko działo się bardziej między kibicami, czy dziennikarzami, bo między klubami żadnych „przepychanek” nie zauważyłem.

Do wznowienia rozgrywek zostają około trzy tygodnie. To jest wystarczający czas, aby się chociaż w miarę odpowiednio przygotować?
W miarę odpowiednio pewnie tak, ale nie jest to czas wystarczający, z racji tego, że nie będziemy mieli normalnych warunków, aby się przygotowywać. Najprawdopodobniej nie będziemy mieli możliwości rozgrywania meczów kontrolnych, a po takim długim rozbracie z piłką takowe byłyby bardzo potrzebne. Gra wewnętrzna nie zastąpi takiej rywalizacji z inną drużyną. Nie ma jednak co narzekać, bo dla wszystkich te zasady będą równe i każdy wystartuje z tego samego poziomu.

Do spotkań ligowych wejdziecie w zasadzie z marszu, a do tego będzie duża intensywność grania, co może grozić kontuzjami…
Jest to na pewno jeden z elementów, o które należy się martwić. Uważam więc, że regeneracja będzie bardzo ważna, a może nawet najistotniejsza w tej całej układance, którą my trenerzy będziemy musieli poukładać. Regeneracja pewnie więc będzie się już zaczynać w drodze powrotnej z meczów wyjazdowych. Myślę, że piłkarze już na początku treningów będą odczuwali inne zmęczenie, bo trening piłkarski znacznie się różni od tego biegowego.

Normalnie w maju zaczyna się już myśleć o nowym sezonie i ruchach kadrowych. W obecnej sytuacji jest w ogóle zasadne, aby już się zastanawiać o kolejnych rozgrywkach?
Dla nas jest to naprawdę zbyt wcześnie. Myślimy co zrobić, aby dobrze wystartować, a jak to się już uda, to co zrobić, żeby na dobrym poziomie dograć sezon do końca. Są też sprawy choćby kontraktowe do uregulowania. Mam nadzieję, że odpowiednie osoby zadbają o to, żebyśmy my trenerzy mieli te kadry takie same, jak zaczynając rozgrywki.

W Resovii jest dużo piłkarzy, którzy na ten moment mają kontrakty do końca czerwca tego roku?
Wiem, że jest takich kilku, i to znaczących zawodników. Jest to więc też zadanie dla prezesów, aby ci zawodnicy już się deklarowali, że są chętni grać w Resovii również w następnym sezonie.