W meczu 3. kolejki II ligi Apklan Resovia wygrała na własnym stadionie ze Zniczem Pruszków 3-0. Po trzech kolejkach ligowych resoviacy mają na swoim koncie siedem oczek i zajmują pierwsze miejsce w tabeli.

– Ach, cóż to był za mecz! – chciałoby się powiedzieć, bo rzeszowski zespół nie tylko pokonał dotychczasowego lidera drugoligowej tabeli wynikiem 3-0, ale zdobył bramki, których nie powstydziłyby się ekipy grające w Ekstraklasie.

Apklan Resovia po 14 miesiącach nieobecności na własnym stadionie powróciła na Maltę z przytupem. W tym dniu sportowe środowisko Rzeszowa żyło tylko i wyłącznie powrotem Pasiaków na stadion przy ul. Wyspiańskiego.

Przed meczem odbyła się uroczystość pożegnania ikony rzeszowskiego klubu – Marcina Pietryki, który kilkanaście miesięcy temu odłożył bramkarskie rękawice. Wychowanek Apklan Resovii przez 20 sezonów bronił barw Pasiaków, dla których rozegrał ponad pół tysiąca spotkań ligowych. Były przemówienia, kwiaty, a kibice licznie zgromadzeni na odnowionym stadionie zaintonowali gromkie „Cinek dziękujemy!”. Przed pierwszym gwizdkiem uczczono również minutą ciszy zmarłego niedawno Józefa Rozborskiego, byłego piłkarza i działacza Resovii.

Do okazałego święta o symbolicznej nazwie #CzasWracaćDoDomu już od pierwszych minut chcieli dostosować się również podopieczni Szymona Grabowskiego. Od pierwszego gwizdka resoviacy ruszyli odważnie do ataków i zyskali przewagę na boisku. Pierwsi na bramkę Bartłomieja Gradeckiego strzelali Serhij Krykun (7. minuta) i Dawid Kubowicz (15. minuta). Niezbyt mocne strzały nie sprawiły jednak kłopotu 19-letniemu bramkarzowi. W 22. minucie spotkania ponownie pokazał się Krykun, który po indywidualnej akcji uderzył tym razem solidnie i Gradecki z trudem wybijał piłkę na rzut rożny. Po chwili zakotłowało się w polu bramkowym gości i piłkę z linii bramkowej „wyczyścił” jeden z defensorów Znicza.

Przyjezdni odpowiedzieli akcją, po której przed szansą stanął Robert Obst. 24-letni wychowanek Pogoni Szczecin uderzał na bramkę Pasiaków głową i pomylił się tylko o centymetry. W 35. minucie meczu w okolicach ławki rezerwowych faulowany był Daniel Świderski. Piłka dośrodkowana z rzutu wolnego poszybowała w poprzek pola karnego, a przy linii końcowej boiska efektownym szczupakiem popisał się Dawid Kubowicz. Środkowy obrońca zamknął akcję i wbił piłkę głową do siatki.  Po stracie bramki do natarcia ruszyli goście. W 44 minucie na bramkę Apklan Resovii groźnie uderzał Patryk Czarnowski, ale Wojciech Daniel wykazał się refleksem i wyłapał piłkę. Przed gwizdkiem na przerwę rzeszowska defensywa miała sporo pracy. Kilka razy zakręcili Pasiakami Dariusz Zjawiński i Marcin Rackiewicz, ale rezultat spotkania do przerwy już się nie zmienił.

W drugiej połowie ponownie dali znać o sobie rzeszowianie, którzy szczególnie prawą stroną boiska starali się przedostać pod bramkę Gradeckiego. Po jednym z dośrodkowań Daniel Świderski starał się wbić piłkę do siatki przewrotką. Nieczysto jednak trafił w piłkę i Gradecki nie miał kłopotów z lekkim strzałem. Po chwili napastnik Apklan Resovii odebrał piłkę jednemu z obrońców, ale i tym razem zabrakło precyzji. Goście wcale nie ograniczali się do defensywy. W 68. minucie na bramkę Apklan Resovii z bliska uderzał Paweł Moskwik i piłka wylądowała na słupku.  Szymon Grabowski szybko zareagował na przestój w grze swojego zespołu i do boju posłał kolejnych „żądnych krwi”. Jednym z nich był rezerwowy Grzegorz Płatek. 22-letni wychowanek Stali Mielec rzeszowskiej publiczności przedstawił się fantastycznym rajdem przez całe boisko i gdyby obrońca Znicza nie trącił piłki butem, Świderski miałby „setkę”.

W 76. minucie piłkę z głębi pola otrzymał Serhij Krykun. Ukraiński pomocnik przełożył futbolówkę na prawą nogę i precyzyjnym strzałem po ziemi trafił do siatki, podwyższając rezultat na 2-0. Dwubramkowe prowadzenie uspokoiło grę biało-czerwonych, którym ciągle było jednak mało. Publiczność domagała się kolejnych trafień i w 81. minucie Grzegorz Płatek odpowiedział golem, którego nie widziano na tym stadionie od lat. Uderzył piłkę z okolic narożnika pola karnego i trafił precyzyjnie w łączenie słupka z poprzeczką. Mierzący prawie 2 metry wzrostu bramkarz Znicza starał się interweniować, ale nie miał szans na reakcję, bo uderzenie Płatka niesamowite. Nowa tablica świetlna, zamontowana na zegarze stadionowym wskazywała wynik 3-0. Do zakończenia pozostało kilka minut, ale podopieczni trenera Andrzeja Prawdy wiedzieli, że jest już po meczu.

Apklan Resovia – Znicz Pruszków 3-0 (1-0)

1-0 Dawid Kubowicz (35),
2-0 Serhij Krykun (76),
3-0 Grzegorz Płatek (81).

Resovia: Wojciech Daniel – Rafał Mikulec, Dawid Kubowicz, Sebastian Zalepa, Mateusz Geniec – Serhij Krykun (77 Radosław Adamski), Kamil Radulj (68 Grzegorz Płatek), Konrad Domoń, Szymon Kaliniec (79 Dariusz Frankiewicz), Szymon Feret – Daniel Świderski (83 Karol Twardowski).

Znicz: Bartłomiej Gradecki – Marcin Bochenek, Adrian Rybak, Martin Baran, Peter Drobňák – Marcin Rackiewicz (70 Paweł Tarnowski), Robert Obst, Karol Noiszewski (46 Maciej Machalski), Paweł Moskwik (79 Mikołaj Szymański) – Dariusz Zjawiński (72 Michał Suchanek), Patryk Czarnowski.

Sędziował: Karol Iwanowicz (Lublin).

Żółta kartka: Zjawiński.

Widzów: 1691.