Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami trenera Dawida Kroczka i zawodnika Dawida Kubowicza udzielonymi na konferencji prasowej po meczu 14. kolejki Fortuna 1 Ligi pomiędzy Arką Gdynia, a Apklan Resovią.

Dawid Kroczek:

Zagraliśmy dzisiaj bardzo słabe spotkanie, żeby nie powiedzieć beznadziejne. Nie możemy wygrać spotkania jeśli myślimy, że tylko pierwsze 15 minut będzie zaliczało się do końcowego wyniku spotkania. Niestety po straceniu pierwszej bramki przestaliśmy funkcjonować jako drużyna. Popełnialiśmy mnóstwo błędów indywidualnych, które kosztowały nas utratę drugiego gola. Nawet jeśli stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką Arki to nie potrafiliśmy w żaden sposób przekuć tego w stworzenie sobie lepszej sytuacji bramkowej. Nie potrafiliśmy wygrać pojedynku jeden na jeden, Nie potrafiliśmy wyczuć podania, które utrudniło by przeciwnikowi zadanie w odbiorze i to w konsekwencji przełożyło się na końcowy rezultat 2:0. Trzeba dodać też, że błędów w budowie gry i sytuacji po których Arka mogłaby podwyższyć prowadzenie też było kilka z naszej strony i to, że skończyło się 2:0 uważam za najniższy wymiar kary. Ten mecz to też takie rozczarowanie, bo mecze w Sosnowcu, czy z Chrobrym wyglądały bardzo przyzwoicie, a mecz z Miedzią Legnica nie wyglądał źle, ale czerwona kartka miała duży wpływ n przebieg całego spotkania ale nie przypuszczaliśmy takiego scenariusza jaki widzieliśmy dzisiaj w Gdyni. Niedopuszczalna jest taka gra, a do tego bardzo ważnym jest to, gdy stracimy się bramkę, dwie, żeby mieć impuls do tego, żeby odrobić ten wynik, czasem trzeba się zdenerwować na siebie, uderzyć ręką w stół i gonić żeby zdobyć bramkę kontaktową i dążyć do tego remisu. To funkcjonowało w ostatnich meczach, a dziś byliśmy bardzo wycofani, schowani, a obraz naszej gry było brazem bezsilności w tym spotkaniu i nie mamy się co tutaj wybielać. Trzeba po prostu wziąć za to odpowiedzialność.

Dawid Kubowicz:

Ta porażka na pewno boli, bo nie tak to sobie wyobrażaliśmy jadąc kawał drogi przez Polskę. Początek uważam był niezły dla naszego zespołu. Do momentu straty bramki funkcjonowaliśmy nieźle. Mieliśmy trochę zmienione ustawienie i nie ukrywam, że mieliśmy też swoje problemy zdrowotne, ale nie będziemy na to zwalać. Mecz walki na początku i myślę, że w tej stronie przeważaliśmy ale strzelona bramka dla Arki totalnie nas rozbiło co było później widać. Mecz w pierwszej połowie się zmienił i dostaliśmy drugą bramkę, która była bardzo ładna. Ciężko nam było wrócić już w tej pierwszej połowie do meczu a w drugiej Arka umiejętnie broniła. Jedynym pozytywem jest to, że weszło dwóch młodzieżowców, wychowanków Resovii, którzy mogli się sprawdzić na pierwszoligowym poziomie.