„W tej rundzie zdecydowanie za bardzo oddawaliśmy przewagę, którą mieliśmy w danym spotkaniu”. Zapraszamy do lektury wywiadu z Filipem Peliszko – byłym zawodnikiem Resovii.
Paweł Bukała: Ostatni tegoroczny mecz nasi zawodnicy zagrają w odległych Chojnicach. Tamtejsza Chojniczanka okupuje czwarte miejsce w ligowej tabeli. Nasza drużyna, mając 7 oczek mniej, plasuje się na pozycji dziewiątej. Z pewnością zwraca uwagę fakt, iż od 27 października nasz rywal stale punktuje. Czy na tym poziomie gier odgrywa to aż tak dużą rolę?
Filip Peliszko: Myślę, że nie ma to aż takiego znaczenia. Zapewne większa presja będzie spoczywała na rywalu, żeby tę passę podtrzymać. Uważam, że będzie im jednak ciężko, bo to ostatni mecz i taka dodatkowa spina nie pomaga. Przewaga własnego boiska rzecz jasna na ich plus. My ostatnio nie punktujemy tak jak powinniśmy punktować i jak to wygląda z gry.
PB: Drużyna Resovii jest głodna zwycięstw. Zawodnicy, mając świadomość, iż jest to ostatni mecz w tym roku jeszcze mocniej rządni są sukcesu. Czy taki aspekt może być kluczowy?
FP: Zawodnicy Resovii po ostatnich zawirowaniach wokół klubu tym bardziej będą chcieli zagrać dobre spotkanie, żeby na koniec roku zostawić po sobie korzystne wrażenie i mieć więcej atutów po swojej stronie. Tak jak powiedziałem myślę, że wiedzą, iż bardziej ostatnimi czasy tracili punkty niż je zdobywali a mieli dużo atutów w swoich rękach żeby tych oczek było więcej. Młodzi zawodnicy mają szansę jeszcze mocniej zaznaczyć swoją obecność, żeby dać trenerowi więcej do myślenia na nową rundę.
PB: W ostatnim meczu, pomimo niekorzystnego wyniku nasza gra nie wyglądała źle. Zabrakło przede wszystkim skuteczności przy wykończeniu akcji. Po fakcie każdemu łatwiej się mówi, jednak to wcale nie musiało się tak boleśnie dla nas skończyć.
FP: Resovia jak Polska reprezentacja nie może domknąć meczu. Trzeba wykorzystać swoje 2-3 sytuacje i później kontrolować mecz a my w tej rundzie zdecydowanie za bardzo oddawaliśmy przewagę, którą mieliśmy w danym spotkaniu. Nie potrafiliśmy dowieźć dobrego wyniku do końca, brakło skuteczności i trochę wyrachowania. Piłkarsko moim zdaniem wygląda to dużo lepiej niż wynikowo. Brakuje czasem stabilności i powtarzalności. Przez cały mecz mamy dużo faz dobrych przeplatanych fatalnymi.
PB: Jak gra się takie mecze, gdy na horyzoncie linia mety i każdy ma świadomość, że przed nim ostatnie 90 minut w tej (jakby nie patrzeć) wiosennej już rundzie, rozgrywanej awansem zimą.
FP: Motywacja zawsze jest duża, nikt nie chce kończyć porażką. Niby jeden ostatni mecz, ale znaczący dużo. Może spowodować, iż drużyna spokojniej przygotowywać będzie się do nowej rundy w innym nastawieniu i bez dodatkowej presji kibiców czy władz klubu. Na pewno jest to mecz o wysokim współczynniku. Niektórzy też walczą o to, by w nowej rundzie być w klubie, więc dodatkowo powinni chcieć się pokazać trenerowi.
PB: Rozmawialiśmy przed meczem Pucharu Polski z Lechem Poznań. Oby tym razem wynik ligowej konfrontacji był tak samo korzystny.
FP: Oby tak było.