W 10. kolejce Fortuna 1 Liga najwięcej bramek padło w Opolu, gdzie Odra pokonała GKS Katowice, a kibice obejrzeli sześć bramek. Ponadto ważny komplet punktów zgarnęli gracze Widzewa Łódź, którzy zostali nowym liderem pierwszoligowych rozgrywek. Zapraszamy na podsumowanie minionej kolejki na zapleczu ekstraklasy.

24 wrzesień (piątek):

Widzew Łódź – Skra Częstochowa 4:0 (1:0)

Nie dał szans Widzew na swoim stadionie drużynie beniaminka, odnosząc pewne zwycięstwo nad Skrą. Mecz ten był absolutną dominacją łodzian (zwłaszcza w drugiej połowie), którzy zaaplikowali częstochowianom aż cztery bramki. Do siatki gości trafiali Juliusz Letniowski, Bartosz Guzdek, Paweł Zieliński oraz Kacper Karasek. Skra bliska zdobycia bramki honorowej była między 73 a 76 minutą spotkania, kiedy to swojej okazji nie wykorzystał m.in. Marcin Stromecki. Dla Widzewa wygrana ta oznacza, że podopieczni Janusza Niedźwiedzia zostali nowym liderem pierwszoligowych rozrywek.

Górnik Polkowice – GKS Tychy 0:1 (0:1)

Kluczowa dla losów tego spotkania okazała się 43 minuta meczu, kiedy do bramkarza Górnika, Jakuba Szymańskiego pokonał Łukasz Grzeszczyk. Gospodarze od 67 minuty meczu grali w przewadze, po tym jak czerwoną kartką ukarany został Bartosz Biel, jednak polkowiczanom nie udało się wykorzystać liczebnej przewagi. Dla tyszan był już siódmy mecz z rzędu bez porażki, w tym piąty wygrany. Nic zatem dziwnego, że podopieczni Artura Derbina, którzy nie najlepiej rozpoczęli sezon, sukcesywnie pną się w górę ligowej tabeli.

25 wrzesień (sobota):

Odra Opole – GKS Katowice 4:2 (3:1)

Nie nudzili się kibice, którzy zdecydowali się obejrzeć spotkanie w Opolu. W meczu Odry z GKS-em padło aż sześć bramek, z czego cztery, to trafienia gospodarzy. Dla katowiczan był to trzeci mecz z pięciu ostatnich spotkań, w którym stracili cztery bramki. I choć GKS miał momenty, w których prowadził grę, to jednak niewiele z tego wynikało, a finalnie dużo lepszą drużyną okazała się Odra. Bramki dla gospodarzy strzelali Krzysztof Janus, Arkadiusz Piech – dwukrotnie oraz Konrad Nowak. Dla GieKSy trafiali Filip Szymczak oraz… Piotr Żemło, który zaliczył bramkę samobójczą.

Arka Gdynia – Puszcza Niepołomice 2:0 (1:0)

Dwie bramki, dające trzy punkty arkowcom w tym meczu zdobył Karol Czubak. Pierwsza z nich padła w 39 minucie meczu, kiedy Adam Deja dośrodkował z rzutu rożnego, a Czubak skierował głową piłkę do siatki niepołomiczan. W 62 minucie meczu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Tomasz Wojcinowic, co oznaczało, że goście z małopolski musieli radzić sobie do końca meczu o jednego zawodnika mniej. Szybko, bo już po dziesięciu minutach gdynianie wykorzystali przewagę, kiedy Karol Czubak po ładnej akcji wygrał pojedynek sam na sam z Gabrielem Kobylakiem, po czym ustalił wynik spotkania.

Chrobry Głogów – GKS Jastrzębie 2:0 (1:0)

Pierwsze minuty meczu były obiecujące dla zawodników gości, którzy przeprowadzili kilka ofensywnych akcji, które mogły zakończyć sie bramką dla GKS-u. Tak się jednak nie stało, a w 13 minucie spotkania do siatki przyjezdnych trafił Mikołaj Lebedyński, a w kolejnych minutach głogowianie próbowali pójść za ciosem, lecz bez skutecznie. Druga połowa podobnie jak pierwsza rozpoczęła się od ofensywnych akcji jastrzębian, którzy nie wykorzystali kilku dogodnych okazji, aby wyrównać wynik meczu, co zemściło się w 82 minucie, kiedy drugą bramkę dla gospodarzy zdobył Dominik Dziąbek.

26 wrzesień (niedziela):

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Apklan Resovia 2:0 (1:0)

Mecz ten rozpoczął się bardzo źle dla naszej drużyny, bowiem już w drugiej minucie meczu pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył Joan Roman. W 31 minucie czerwoną kartką ukarany został Kamil Biliński, jednak nie miało to przełożenia na obraz gry, bowiem dalej lepszą drużyną byli podopieczni Piotra Jawnego. Rzeszowianie co prawda dwukrotnie poważniej zagrozili bramce Podbeskidzia, jednak dwukrotnie zabrakło wykończania. W 48 minucie spotkania drugą bramkę dla Górali zdobył Giorgi Merebaszwili ustalający tym samym wynik spotkania.

Stomil Olsztyn – Miedź Legnica 3:0 (1:0)

Niespodziewanym wynikiem zakończyło się drugie niedzielne spotkanie, w którym Stomil Olsztyn sensacyjnie wygrał z faworyzowaną Miedzią Legnica 3:0. Dzięki wygranej olsztynianie opuścili ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Mecz ten idealnie rozpoczął się dla gospodarzy, którzy już w szóstej minucie meczu wyszli na prowadzenie, po tym jak do bramki przeciwnika trafił Jonatan Straus. W 69 minucie drugą bramkę dla Stomilu zdobył Łukasz Moneta, a niecałe dziesięć minut później wynik meczu ustalił Patryk Mikita.

Sandecja Nowy Sącz – ŁKS Łódź 0:1 (0:0)

Decydująca dla losów tego spotkania okazała się 94 minuta meczu, kiedy do bramki gospodarzy (chociaż mecz rozegrano na stadionie ŁKS-u) trafił Maciej Radaszkiewicz. Nieco wcześniej, bo w 84 minucie czerwoną kartką ukarany został Błażej Szczepanek, za brutalny faul przed polem karnym na Macieju Wolskim. Sandecja grała odtąd w dziesiątkę, co ostatecznie rzutem na taśmę wykorzystali zawodnicy Łódzkiego Klubu Sportowego.

27 wrzesień (poniedziałek):

Korona Kielce – Zagłębie Sosnowiec 0:0 (0:0)

Ostatni mecz tej kolejki zakończył się podziałem punktów, po bezbramkowym remisie w Kielcach. Wynik ten wydaje się być sprawiedliwym, bowiem oba zespoły miały spory problem z kreowaniem groźnych sytuacji.