„Znamy swoją wartość i wiemy, że w tej lidze jesteśmy w stanie wygrać z każdym” – wywiad z Jakubem Wróblem przed pojedynkiem z ŁKS Łódź.
Paweł Bukała: Rozpoczynamy od kluczowego pytania – czy pojedynek z ŁKS Łódź jest przez Ciebie postrzegany w kategoriach czegoś wyjątkowego…czy podchodzisz do tego pojedynku jak do kolejnego meczu mistrzowskiego w lidze?
Jakub Wróbel: Jest to dla nas kolejny mecz ligowy, ale nie ukrywam, że fajnie będzie wrócić do Łodzi na ten obiekt, na którym miałem przyjemność kiedyś grać. Jestem przekonany, że atmosfera będzie bardzo dobra, gospodarze mogą liczyć na spore wsparcie swoich kibiców. Trzeba jednak pamiętać, że udajemy się tam w pełni zmobilizowani i myślę, że nie tylko ja, ale i cała drużyna ma jeden cel – wygrać.
PB: Walczymy ze swoimi bolączkami, które doskwierają nam w ostatnich meczach. Największą jest skuteczność, o której można debatować na wszelkie sposoby. Szukamy dróg wyjścia z tej niemocy.
JW: Tak, nie ma co ukrywać. W każdym meczu mamy po kilka sytuacji i nie zdobywamy tyle bramek ile potrafimy wykreować okazji w polu karnym przeciwnika. Z pewnością każdy z nas chciałby zamieniać wszelkie okazje na zdobycz bramkową ale nie zawsze jest tak jak się chce. Nie możemy składać broni, trzeba nadal nad tym pracować i wierzyć w to, że przyjdzie taki mecz kiedy wszystkie sytuacje zamienimy na bramki. To pozwoli nam jeszcze mocniej zbudować mentalność zwycięzcy, bo wiadomo, że bramki każdemu sprawiają radość i budują mental.
PB: ŁKS całkiem dobrze rozpoczął sezon – są aktualnie na czwartym miejscu w tabeli. My z pełną świadomością swojej wartości i przeświadczeniem, że aktualne miejsce w stawce to nie jest szczyt naszych marzeń.
JW: Znamy swoją wartość i wiemy, że w tej lidze jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Tak podchodzimy do każdego spotkania. ŁKS jest solidnym zespołem mającym w swoich szeregach bardzo dobrych zawodników. Zarówno indywidualnie, jak i zespołowo są mocni, ale nie jedziemy tam jakoś przestraszeni. Nie czujemy strachu przed nikim z tej ligi, gdyż wiemy na co nas stać.
PB: Tak więc przed nami kolejny wyjazd do Łodzi, ponownie niedziela, mecz telewizyjny…i okazja na odczarowanie tamtego obiektu.
JW: Mecz z poprzedniego sezonu to przeszłość. Od tamtego momentu zmieniła się kadra, pojawiła się większość nowych zawodników – można powiedzieć, że jesteśmy nową drużyną. Bardziej wspominamy zwycięski mecz u siebie niż tamten wyjazdowy z 1 rundy. Nie ma co do tego wracać. Jest nowy sezon, każdy z nas buduje nową historię ekipy, którą jesteśmy. Mamy pojechać i w niedzielę zagrać dobry, skuteczny mecz.
PB: Jak wspominasz okres występów w ŁKS. Wiadomo, jest to klub ze sporymi aspiracjami, dążący do realizacji najwyższych celów.
JW: Myślę, że nie przypadkiem się tam o to walczy, gdyż organizacyjnie wraz z całym zapleczem i otoczką, ŁKS śmiało mógłby już teraz być w ekstraklasie. Bardzo pozytywnie wspominam tamten czas, mieszkałem w Łodzi z rodziną i było mi tam naprawdę dobrze. Będzie mi miło tam wrócić, dotąd mam kontakt z dużą częścią łódzkiej szatni, znamy się z chłopakami więc fajnie będzie ich wszystkich zobaczyć.
PB: Później na boisku sentymentów już nie będzie.
JW: Tak, musimy skupić się na rzeczach najważniejszych, czyli realizacji założeń na ten mecz. Jeżeli zrobimy to sumiennie i w stu procentach dołożymy zaangażowanie to myślę że jesteśmy w stanie powalczyć o dobry wynik.
PB: Tydzień poprzedzający mecz był bardzo intensywny. Wszyscy zjednoczeni w dążeniu do przełamania się.
JW: Pracujemy ciężko, ale te zajęcia są naprawdę przyjemne nawet mimo niekorzystnej aury, jaka dominowała w tym tygodniu. To nam nie przeszkadzało. Jesteśmy nastawieni na pracę, na przepracowanie dobre tygodnia i wierzymy, że to da dobre efekty w niedzielnym meczu.
Rozmawiał rzecznik prasowy CWKS RESOVIA RZESZÓW S.A. Paweł Bukała