Wraz z ostatnim gwizdkiem sędziego w spotkaniu Apklan Resovii z GKSem Jastrzębie, dla naszych piłkarzy zakończyła się runda jesienna w Fortuna 1 Liga. Zapraszamy na podsumowanie pierwszej części sezonu 2020/21, w wykonaniu naszego zespołu na pierwszoligowych boiskach.

Jaka to była runda? Niewątpliwie bardzo ciężka, podczas której działo się naprawdę wiele. Pierwszy sezon na zapleczu ekstraklasy, po 26 latach nieobecności rzeszowskiej drużyny na tym poziomie rozgrywkowym rozpoczął się bardzo obiecująco. Zawodnicy Resovii na inaugurację sezonu pokonali na wyjeździe Puszczę Niepołomice aż 0:3, prezentując przy tym bardzo przyjemny dla oka styl gry – jedno z nielicznych w tej rundzie spotkań, w którym przez niemal cały mecz, to nasza drużyna kontrolowała przebieg spotkania, była drużyną lepiej zorganizowaną oraz dużo bardziej dynamiczną w akcjach ofensywnych od przeciwnika. Niestety, były to miłe złego początki, bowiem w kolejnych meczach nasza drużyna nie wyglądała już zazwyczaj tak dobrze, jak w meczu z Puszczą.

Wprawdzie w następnym spotkaniu, w którym przeciwnikiem Resovii był Górnikiem Łęczna nasza drużyna stworzyła sobie kilka dobrych okazji do pokonania bramkarza łęcznian, to finalnie ta sztuka nam się nie udała. I właśnie ofensywna niemoc, była niestety cechą charakterystyczną dla naszej drużyny przez całą rundę jesienną. Resovia w 17 kolejkach zdobyła zaledwie 10 bramek – tracąc przy tym 27. Jest to najmniej strzelonych bramek wśród całej pierwszoligowej stawki. Wartym zauważenia jest, że aż w 10 meczach nasi piłkarze nie potrafili pokonać bramkarza przeciwnika. W szeregach naszej drużyny nie było też zdecydowanego lidera, bowiem do bramki przeciwnika trafiało dziewięciu różnych zawodników, a byli to Maksymilian Hebel, Dawid Kubowicz, Michał Kuczałek, Grzegorz Płatek, Kamil Radulj, Karol Twardowski, Bartłomiej Wasiluk, Sebastian Zalepa oraz Radosław Adamski, który jako jedyny trafił do bramki przeciwnika więcej niż jeden raz – oba trafienia „stadiony świata” w meczu z ŁKSem Łódź oraz GKSem Jastrzębie.

Jedną z przyczyn małej ilości zdobytych bramek, był fakt, że rzeszowianie mili spory problem, aby w ogóle stwarzać większe, a zarazem częstsze zagrożenie pod bramką przeciwnika – zdarzyły się takie spotkania, w których biało-czerwoni mieli problem z oddaniem celnego strzału na bramkę rywala. I tak, w statystyce strzałów na bramkę, jako najaktywniejszego zawodnika należy wskazać Wasiluka, który oddał 25 strzałów w kierunku bramki przeciwnika, jednak tylko 3 próby były strzałami celnymi, a jeden z trzech celnych strzałów znalazł drogę do bramki przeciwnika. Najwięcej celnych strzałów po rundzie jesiennej wśród naszych zawodników, naliczono Heblowi, który oddał 7  takich strzałów. Najwięcej bramek, jak wspomniano wcześniej zdobył Adamski – dwa trafienia. Najlepiej asystującym zawodnikiem w Resovii okazał się Michał Kuczałek, który dwukrotnie asystował przy trafieniach Pasiaków. Jeśli chodzi o statystyki naszych bramkarzy, to Marceli Zapytowski może pochwalić się 38 obronionymi strzałami, zaś Wojciech Daniel ma na swoim koncie 21 skutecznych interwencji.

Jeśli chodzi o statystyki drużynowe, to w 17 rozegranych spotkaniach, piłkarze Resovii trzy bramki zdobyli w pierwszej połowie, a siedem w drugiej. Dla odmiany rzeszowianie stracili 13 bramek w pierwszej połowie, a 14 w drugiej. Wszystko to złożyło się na fakt, że nasi piłkarze trzykrotnie schodzili na przerwę prowadząc, a było to w meczach z Puszczą Niepołomice, Zagłębiem Sosnowiec oraz Stomilem Olsztyn. Pięciokrotnie do przerwy był wynik remisowy, a dziewięciokrotnie do przerwy prowadzili nasi przeciwnicy. W drugiej połowie, dwukrotnie lepsza była nasza drużyna, sześć razy był remis, a dziewięciokrotnie więcej bramek w drugich 45 minutach zdobyli nasi przeciwnicy. Na 10 bramek strzelonych, dwie zdobyliśmy na Stadionie Miejskim w Rzeszowie – cztery takie spotkania – a pozostałe osiem bramek zdobyliśmy w meczach wyjazdowych. Jeśli chodzi o gole tracone, to w meczach w Rzeszowie straciliśmy 4  bramki, a w meczach wyjazdowych 23.

Wszystko to spowodowało, że nasza drużyna rundę jesienną zakończyła na ostatnim miejscu w tabeli Fortuna 1 Liga z dziewięcioma punktami na koncie i stratą dwóch punktów do pierwszej bezpiecznej drużyny, jaką jest Zagłębie Sosnowiec. Bilans Resovii, to 2-3-12, z czego 0-2-2 w meczach domowych oraz 2-1-10 w spotkaniach rozgrywanych na wyjeździe. Z dziennikarskiego obowiązku należy wspomnieć, że do pierwszej Bruk-Bet Termalica Nieciecza nasz zespół traci aktualnie 33 punkty.

Oczywiście, przy ocenie całej rundy należy wziąć pod uwagę wiele czynników, a przede wszystkim fakt, że pierwsze jedenaście spotkań nasi piłkarze musieli rozegrać na wyjeździe, bowiem żaden z rzeszowskich stadionów nie spełniał odpowiednich wymagań, aby rozgrywać na nim pierwszoligowe mecze. Dopiero 18 listopada nasi piłkarze wrócili do Rzeszowa, ale też nie na swój stadion, bowiem „domowe” mecze rozgrywane są na Stadionie Miejskim przy ulicy Hetmańskiej. Jak dobrze wiadomo, nie jest to obiekt, na którym nasi piłkarze trenują na co dzień. W trakcie rundy doszło również do zmiany na ławce trenerskiej, gdzie Szymona Grabowskiego oraz Rafała Rajzera zastąpił Radosław Mroczkowski oraz jego asystent Dawid Kroczek.

Podsumowując, pierwsza część sezonu była dla naszej drużyny niezwykle ciężka, a także pod wieloma względami można ją określić, jako zderzenie z pierwszoligową rzeczywistością. Mimo wszystko, jako beniaminek, głównym celem naszej drużyny jest utrzymanie się na zapleczu ekstraklasy, o co wciąż nasi piłkarze będą walczyć w rundzie wiosennej, która zgodnie z planem ma się rozpocząć w ostatni weekend lutego 2021 roku. Wiosną, czeka nas wiele spotkań, które zostaną rozegrane w Rzeszowie, a jeśli sytuacja epidemiologiczna pozwoli, to wierzymy, że mecze te będą rozgrywane z udziałem, a przede wszystkim wsparciem naszych kibiców, które z pewnością przyda się naszej drużynie w walce o pozostanie wśród pierwszoligowców!