O co walczy Resovia, która po 18 kolejkach ma 38 punktów i zajmuje 2. miejsce w tabeli II ligi, wyprzedzając Widzew Łódź? – Naszym celem od samego początku była pierwsza szóstka. I nic w tej kwestii się nie zmienia. Z drugiej strony, chcielibyśmy w niedalekiej przyszłości skorygować plany i postawić sobie jeszcze ambitniejsze cele – mówi w rozmowie z Łączy Nas Piłka szkoleniowiec drużyny z Rzeszowa Szymon Grabowski.

 

Gdy ostatnio rozmawialiśmy, Resovia była liderem II ligi i miała najszczelniejszą obronę. Obecnie jest wiceliderem z drugą, razem z Górnikiem Łęczna, najlepszą defensywą. Stabilizacja jak się patrzy!
Rzeczywiście, od początku sezonu prezentujemy stabilną formę. W większości meczów pokazaliśmy się z korzystnej strony. A wynik, który do tej pory zrobiliśmy, bardzo nas cieszy. Jest on pokłosiem tego, że skupialiśmy się nie na tym co było, a na tym co będzie. Do każdego spotkania przygotowywaliśmy się jak najlepiej potrafiliśmy, niezależnie czy graliśmy u siebie, czy na wyjeździe, stąd 2. miejsce Resovii w tabeli domowej i wyjazdowej. Sukcesem naszego sztabu szkoleniowego jest z kolei to, że nie zdarzyła się sytuacja, aby zespół kalkulował na boisku. Trafił nam się jeden słabszy okres, kiedy przegraliśmy dwa mecze z rzędu – z Olimpią Elbląg oraz Górnikiem Łęczna. To nawet nie był kryzys, bo z Łęczną prezentowaliśmy się bardzo dobrze, po prostu przeciwnik był lepszy.

Równa dyspozycja pańskich piłkarzy to jedno, inna ważna kwestia to fakt, iż jesteście jedynym zespołem, który wygrał z Widzewem w Łodzi.
Nie tylko spotkanie przeciwko Widzewowi, ale też kilka naszych wcześniejszych pojedynków, pokazało, że nie bez powodu zajmujemy takie, a nie inne miejsce. Dla mnie to ważne, że dobrą pozycję udaje nam się połączyć z dobrą grą. Myślę, że teraz już dla nikogo nie jesteśmy anonimową, przypadkową drużyną.

Wyższe miejsce w tabeli naturalnie narzuca wyższe oczekiwania wobec Resovii. Czy w związku z tym zmienił się główny cel na ten sezon?
Naszym celem od samego początku była pierwsza szóstka. I nic w tej kwestii się nie zmienia. Ścisk w czołówce tylko powoduje, że priorytety pozostały takie same jak przed sezonem. Z drugiej strony, chcielibyśmy w niedalekiej przyszłości skorygować plany i postawić sobie jeszcze ambitniejsze cele.

Jest pan na początku trenerskiej przygody. Resovia to pierwszy klub, który pan prowadzi, a już ma pan sukces na koncie, czyli awans do II ligi. Praca w II lidze to ciągła nauka?
Cały czas uczę się tej ligi, której poziom ze względu na siłę drużyn oraz umiejętności piłkarzy, idzie w górę. Mało tego, jest tutaj coraz więcej trenerów z nazwiskami, takich, którzy pracowali już w wyższej lidze. Mogę podpatrywać jak pracują, wyciągać wnioski na podstawie naszych meczów i spotkań rywali. Staram się rozwijać na wielu płaszczyznach. Dużo dają mi zajęcia w Szkole Trenerów Polskiego Związku Piłki Nożnej w Białej Podlaskiej, gdzie jestem w trakcie robienia licencji UEFA Pro. Egzamin mam w czerwcu. Z każdych zajęć przyjeżdżam bogatszy w konkretną wiedzę. We własnej grupie wymieniamy się spostrzeżeniami na temat swojej pracy. Bardzo pomocny, jeśli chodzi o podpowiedzi i materiały jest trener Dariusz Pasieka. Dostajemy materiały wideo, co wzbogaca nasze biblioteczki. Przeglądając je możemy inspirować się najlepszymi fachowcami w naszym zawodzie.

Pańska osobista biblioteczka liczy wiele pozycji z fachowej literatury?
Korzystam z tego, co jest dostępne na naszym rynku. Regularnie czytam czasopisma „Trener” oraz „Asystent trenera”. Pomoc książkowa pomocą książkową, nieodzowną wartość w poszerzaniu wiedzy stanowią staże, konferencje, seminaria trenerskie. W ogóle w dzisiejszych czasach jest coraz więcej świadomych trenerów.

Pan jako w pełni świadomy trener nauczył piłkarzy Resovii co to jest świadomość własnej wartości. W drugiej połowie strzeliście większość goli (ponad 20).
To świadczy o tym, że w każdym meczu konsekwentnie dążymy do celu. Nawet jak ten cel się oddala to chłopacy mają tak poukładane w głowie, że nie zniechęcają się, a za wszelką cenę, grając do końca, chcą wyciągnąć jak najlepszy wynik. Jesteśmy pewni swoich umiejętności. Dużo bramek zdobywamy w ostatnim kwadransie, co wynika z dobrego przygotowania drużyny. Widać, że nie poprzestajemy na tym co jest. Im bliżej końca meczu tym mniej sił, my jednak pokazujemy, że można to wszystko połączyć.

Udało wam się odbudować Daniela Świderskiego, który w poprzednim sezonie w barwach Widzewa zdobył trzy bramki, dziś ma na koncie siedem trafień.
Daniel mocno przyczynia się do wyników, jakie osiągamy. W dużym stopniu podnosi poziom naszej gry. Poza tym, odpowiada za tworzenie atmosfery w szatni.

 

Wywiad przeprowadził serwis Łączy nas piłka – redkator Piotr Wiśniewski