Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami Szymona Grabowskiego, Adama Noconia oraz bramkarza Wojciecha Daniela po meczu z Olimpią Elbląg.

Szymon Grabowski (Apklan Resovia): – To był typowy mecz walki układający się na remis i jedynie gdyby nie czynniki zewnętrzne to pewnie w tym spotkaniu byłaby szansa na zdobycie choćby punktu. Niestety dużą rolę w meczu odegrał sędzia, który chciał chyba zostać pierwszoplanową postacią w telewizji i mu się to udało. Jeśli któryś z sędziów po sezonie „spada” ligę w dół to muszą być tego powody i dziś je widzieliśmy. Już przed meczem było pod górkę, tylko nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ta górka w trakcie meczu będzie coraz bardziej stroma. Kamil Radulj ma złamane żebro, Grzesiek Płatek dziś występował w roli statysty, bo też zmaga się z drobnym urazem. Natomiast w następnym meczu za kartki zabraknie Dawida Kubowicza i Dariusza Frankiewicza. Przed nami nie lada wyczyn, by sobie to wszystko poukładać i do Łęcznej pojechać po wygraną. Co do straconej bramki to możemy mieć pretensje tylko  do siebie i nie chcemy zrzucać tej porażki na kogoś lub na coś.

Adam Nocoń (Olimpia Elbląg): Cieszę się z wygranej na trudnym terenie. Jak zaczęliśmy grać piłką i konstruować atak pozycyjny to nasza gra nie wyglądała źle. Najważniejsze, że udało się strzelić gola na wyjeździe i otworzyć mecz i później stwarzać kolejne zagrożenia pod bramką Resovii. Druga połowa była trudna, rywale przeważali, a my skupiliśmy się na kontratakach, po których również mieliśmy szansą na podwyższenie rezultatu. Podsumowując to o tę jedną bramkę byliśmy lepsi w tym meczu.

Wojciech Daniel (bramkarz, Apklan Resovia): – To był taki mecz, w którym nie miałem dużo do roboty, a jeden stały fragment gry zmienił wszystko o 180 stopni. Potem doszła czerwona kartka i w taką pogodę musieliśmy gonić wynik, co było olbrzymim wysiłkiem, choć dzień wcześniej i Górnik Łęczna i Widzew odrabiali straty z 0:1, więc na drugą połowę wychodziliśmy z podniesioną głową. Niestety ale rozpoczął się już taki moment w lidze, że zaczynamy pauzować za kartki i kontuzję, więc przed nami ciężki bój z Górnikiem w Łęcznej.