W spotkaniu 5. kolejki II ligi Apklan Resovia zremisowała z Bytovią Bytów 1-1 (1-1).
Rzeszowianie przez 90. minut prowadzili w meczu z Bytovią Bytów 1-0, ale w doliczonym czasie gry spadkowicz z Fortuna I ligi zdołał wyszarpać remis. Resoviacy zagrali dobre spotkanie, jednak w ostatnim kwadransie spotkania zabrakło im boiskowego cwaniactwa. Prawdziwe kłopoty Biało-Czerwonych zaczęły się w 80. minucie po zejściu z murawy ukaranego drugim żółtym kartonikiem Kamila Radulja.
Już od pierwszego gwizdka lider drugoligowych rozgrywek ruszył z impetem na bramkę rywali. Groźnie było jednak w polu karnym Bytovii głównie po stałych fragmentach gry. W 5 minucie meczu rzeszowianie wykonywali rzut rożny i sędzia sporo się napracował, aby zastopować przepychanki Sebastiana Zalepy z Krzysztofem Bąkiem i Dawida Kubowicza z Deleu. Ostatecznie piłkę skierowaną na głowę Zalepy, wybił Bąk. Po chwili futbolówkę wrzuconą z rzutu wolnego w pole karne wybijał Adrian Kwiatkowski. W 13. minucie meczu Biało-Czerwoni dopięli swego. Piłka dośrodkowana z rzutu rożnego przez Radulja, poszybowała nad Ryngwelskim i spadła precyzyjnie na głowę Zalepy. Środkowy obrońca Pasiaków bez większego trudu wbił piłkę do siatki.
Po zmianie wyniku gra mocno się zaostrzyła i sędzia kilka razy musiał sięgnąć do kieszeni po żółte kartoniki. Upomnienia regulaminowe jeszcze przed przerwą dostali: Wasiak, Kawula, Deleu, Kubowicz i Świderski.
Na przerwę rzeszowianie zasłużenie schodzili z jednobramkowym prowadzeniem, a zaraz po wznowieniu gry dali sygnał, że mają ochotę na więcej. Niesieni dopingiem licznie zgromadzonej publiki, ruszyli na bramkę gości. W 49. minucie Serhij Krykun w znakomitej sytuacji posłał piłkę minimalnie obok słupka. Kilkadziesiąt sekund później na bramkę uderzał Daniel Świderski. Tym razem piłka wylądowała w rekach golkipera. Od 50. minuty goście coraz dłużej utrzymywali się przy piłce i coraz częściej zapuszczali się pod pole karne gospodarzy. W 54. minucie Kamil Radulj faulował przed „szesnastką” jednego z rywali. Pomocnik Apklan Resovii ujrzał żółtą kartkę, a goście stanęli przed szansą na wyrównanie. Wykonawcą rzutu wolnego był Daniel Feruga, który nie popisał się precyzją. Piłka przeszła wysoko nad poprzeczką.
W 63. minucie meczu Kwiatkowski po indywidualnej akcji starał się soczystym strzałem zaskoczyć Wojciecha Daniela. „Czarne Wilki” z każdą kolejną minutą meczu zaczęły się rozkręcać na dobre i bramkarz Apklan Resovii miał sporo pracy. W 80. minucie Kamil Radulj bezsensowną interwencją starał się opóźnić wprowadzenie piłki do gry przez bramkarza gości i sędzia pokazał mu drugą żółtą kartkę. Grający w przewadze bytowianie opanowali środek boiska i bez wsparcia pomocników defensywa Apklan Resovii zaczęła drżeć w posadach.
Spontaniczna rzeszowska publiczność domagała się zabójczych kontrataków swojego zespołu, ale to doświadczeni goście mieli więcej do powiedzenia w ostatnich minutach meczu. W 87. minucie po dośrodkowaniu Stanczewa, na bramkę Apklan Resovii uderzał Bąk. Po chwili Daniel po raz kolejny wykazał się świetną interwencją po strzale Karola Czubaka.
W 90. minucie mecz mógł zakończyć Radosław Adamski. Popędził z futbolówką przez 30 metrów i mógł postawić kropkę nad „i”, ale minimalnie przestrzelił. W doliczonym czasie gry Michał Rutkowski zdecydował się na niesygnalizowany strzał i efektownym wolejem doprowadził do wyrównania.
Apklan Resovia – Bytovia Bytów 1-1 (1-0)
1-0 Sebastian Zalepa (13),
1-1 Michał Rutkowski (90).
Resovia: Wojciech Daniel – Mateusz Geniec, Dawid Kubowicz, Sebastian Zalepa, Rafał Mikulec – Serhij Krykun (89 Radosław Adamski), Kamil Radulj, Konrad Domoń, Grzegorz Płatek (85 Karol Twardowski), Szymon Feret (90 Szymon Hajduk) – Daniel Świderski (59 Adrian Dziubiński).
Bytovia: Bartosz Ryglewski – Michał Rutkowski (90 Patryk Wolski), Kacper Kawula, Krzysztof Bąk, Deleu – Adrian Kwiatkowski (80 Denisław Stanczew), Przemysław Lech, Daniel Feruga, Łukasz Wasiak (46 Adrian Bielawski) – Karol Czubak, Norbert Hołtyn (46 Piotr Giel).
Sędziował: Konrad Gąsiorowski (Biała Podlaska).
Żółte kartki: Świderski, Kubowicz, Radulj – Kawula, Wasiak, Deleu, Czubak, Rutkowski, Bielawski.
Czerwona kartka: Kamil Radulj (80. minuta, za drugą żółtą).
Widzów: 1374.
Dużo już napisano w temacie, więc i ja coś od siebie. Znowu kibice dali ognia, fajnie reagowała trybuna niezrzeszona, szkoda tylko że nie dowieźliśmy wyniku do końca. Zachowanie Kamila….., no cóż nie będę komentował. Mecz walki, ktos nap[isał że brakło sił, ja tak nie uważam, brakowało Franka, zawodnika który przytrzymałby piłkę, rozegrał, w sytuacji gdy zszedł Kamil, nasza taktyka musiała ulec zmianie i tak było. Myślę że za późno wszedł Adamski, to zawodnik, który potrafi „jechać” z piłką do przodu, a tym samym oddala ją od naszego pola karnego i minuty lecą. Z remisu należy się cieszyć, ale pozostaje niedosyt. Zachowanie płlkarzyka Bytovii karygodne, doping kulturalny, a tu gość wyskakuje z czymś takim, należało mu sie trochę „pozdrowień” od kibiców,
Fundacja PRO Resovia
2 godz. ·
Na świeżo, po wczorajszym meczu, wrażenia i uwagi naszego felietonisty.
Wiesław Zieliński – Felieton Sportowy z cyklu: Sprawy Najbliższe
Bezcenna nauka dla piłkarzy i kibiców Resovii! (II – 24)
Prawdą jest, że nie powinno się tracić punktów na własnym boisku, ale wiele zależy od tego, kto jest przeciwnikiem. W środowym spotkaniu i na Wyspiańskiego spotkali się ze sobą lider i wicelider tabeli, więc każdy wynik był możliwy. Nasi biało-czerwoni nie zawiedli, i od kolejnej wygranej byli tylko o krok, lecz nie udało się! Tak należy ten mecz traktować, mając świadomość, że to dopiero początek rozgrywek i dopiero wszystko nastąpi w trakcie pierwszej, a później drugiej rundy. Gospodarze zagrali znowu w obecności kompletu widzów na trybunie, co biorąc pod uwagę roboczy dzień tygodnia, było kolejnym rekordem. Wśród obecnych byli także między innymi obecny Europoseł Stanisław Ożóg, poseł Mieczysław Miazga, a dołączył do nich wiceprezydent miasta Stanisław Sienko. Nad tą gromadką polityczną czuwało, aż trzech księży w osobach naszych kapelanów Ireneusza Folcika i Roberta Śliwy. Był także ksiądz proboszcz mojej rodzinnej Fary Jan Szczupak, stały bywalec meczów naszych siatkarzy Asseco Resovia. Byłem więc spokojny o wygraną mojej ukochanej Sovii, lecz najwyraźniej Pan Bóg nie chciał się mieszać w tak przyziemne sprawy i najwyraźniej tylko obserwował gonienie za piłką dwudziestu dwóch facetów. O tych obecnościach piszę dlatego, bo za moich dziecięcych i młodzieńczych czasów na mecze piłkarskiej Resovii przychodzili mecenasi, lekarze i cały kwiat ówczesnej społeczności grodu Rzecha . Teraz wraca ta piękna tradycja i dobrze, że wśród nas, elity miasta czują się bardzo dobrze. Z ich zdawkowych wypowiedzi słyszałem, że znowu dobrze się czuli na Wyspiańskiego 22. Jest więc nadzieja, że na stałe gościć będą na meczach najstarszej drużyny piłkarskiej w Polsce. A było na co popatrzeć, gdyż nasi ulubieńcy spotkali się z przeciwnikiem preferującym niezwykle ostry, można powiedzieć chwilami brutalny futbol, w którym cel uświęcał środki. Poza tym, po zdobyciu wyrównującego gola, piłkarze Bytovii udanie sprowokowali miejscowych kibiców do niewybrednych okrzyków, świętując zdobytego gola tuż przed trybunami stadionu. Ciekawy jestem, czy sporo notujący w tym meczu delegat PZPN, Tadeusz Sajewicz odnotował to w swoim zapisie? Takie zachowanie drużyny przeciwnej było nowością dla nie szczędzących kulturalnego wsparcia swoim ulubieńców. Oni też pokazali na czym polega sportowy doping, wynagradzając załamanym piłkarzom „Pasiaków”, brawami, podtrzymując ich morale okrzykami – Dziękujemy!!! Wielu miało pretensje pod adresem Kamila Radulija, który nie przemyślanym faulem na polu karnym przeciwników, osłabił drużynę. Na pewno Kamil musi wyciągnąć z tego wnioski, ale przy takim sędziowaniu naprawdę wszystko było możliwe! Nie śledzę obecnie losów piłkarskich sędziów, więc ze zdumieniem przyjąłem do wiadomości, że Konrad Gąsiorowski to obecny spadkowicz z I ligi?! Pożałowałem więc, że degradacja dotyczyła tylko jednej klasy rozgrywkowej. Ów rozjemca zastosował filozofię prowadzenia zawodów w stylu: – Niech się piłkarze pozabijają na boisku, a ja będę preferował rzekomo twardą i męską grę. Efekt tej polityki to w sumie dziesięć żółtych kartek dla zawodników obu drużyn oraz po kolejnej tego koloru, czerwona kartka dla Kamila! Pisałem, że jestem pewien awansu Resovii do I ligi, chociaż może jeszcze za wcześnie o tym mówić. Dalej jestem tego pewny, ale jak też pisałem, piłka nożna jest nieprzewidywalna w dobrym i złym tego słowa znaczeniu. Być może, że niestety nasi piłkarze znowu spotkają się z „filozofią” sędziowską typu pana Gasiorowskiego z Białej Podlaskiej. Gra z rywalem z Bytowa to jest właśnie kolejne, ale cenne doświadczenie, z którego wnioski powinni wyciągnąć zarówno nasi piłkarze, jak i kibice. Nie wolno dać się wciągnąć we wzajemne „koszenie” i ulegać prowokacji rywali, którzy dla osiągnięcia celu nie szanują nóg przeciwników i prowokują miejscowych kibiców. Nie można mówić o radości, gdy traci się dwa punkty na własnym boisku. Nie można też mówić o jakiejkolwiek tragedii, bo nasi piłkarze nie zawiedli!
Dlaczego nie gra Krzysztof Gancarczyk? Zawodnik z doświadczeniem na poziomie 1 i 2 ligi przydałby się, jeśli nie od pierwszej minuty, to nawet w końcówce spotkania takiego jak wczorajsze.
Jest świeżo po kontuzji. A dodatkowo na prawej stronie w tym sezonie póki co objawieniem jest Feret także Graba na pewno wie co robi. Mam nadzieję, że Krzysiek prędzej czy później dostanie swoją szansę, sezon jest długi.
CZY SZ.P. DELEGAT ODNOTOWAŁ, ŻE rutkowski, PO GOLU NA 1:1 MIMO EWIDENTNIE PROWOKACYJNEJ CIESZYNKI W KIERUNKU KIBICÓW RESOVII NIE DOSTAŁ DRUGIEJ ŻÓŁTEJ A W KONSEKWENCJI CZERWONEJ KARTKI???
SĘDZIA TRAGEDIA, CHŁOP NA 4 LIGE A NIE SZCZEBEL CENTRALNY
1 połowa należała do resovii i jeszcze na poczatku 2 połowy była szansa na 2:0 a pózniej było tylko gorzej /chyba brak sił/ i głupota Raduja ……jak można tak robić gdy sie ma już żółta kartke.
Szanuję Kamila, ale dzisiaj trochę go poniosło. Tak czy inaczej RESOVIO JESTEŚMY Z WAMI!
Kamil na pewno ma świadomość tego, że popełnił błąd i tym samym nie pomógł drużynie. Nie zapominajmy jednak, że wcześniej sporo walczył i dobrze się prezentował w środku na tle mocnych fizycznie przeciwników. Słabszą zmianę dali niestety Dziubiński i Twardowski, Adamskiego i Hajduka też moim zdaniem można było wpuścić wcześniej…tak samo jak Franka, bo w drugiej połowie w środku w pewnym momencie zaczął się popłoch w naszych szeregach. Do 60. minuty to jednak była taka Resovia, jaką chciałoby się oglądać, niestety granie co 3 dni się odbija, jeszcze te długie podróże…tak jak piszecie, ten terminarz to jeden wielki skandal, myśli ktoś w tym PZPN-ie? Na plus na pewno gra Fereta, chłopak zrobił duży postęp, oby tak dalej. Widać było, że Bytovia to dobrze zorganizowana drużyna,chociaż moim zdaniem to my zasłużyliśmy w tym meczu na pełną pulę. Mówi się jednak trudno i gramy dalej, trzeba powalczyć w Stargardzie. Graba ma sporo materiału do analizy po dzisiejszym meczu, ale poukłada to, mimo zmęczenia zespołu i małej ilości czasu. Kto jak nie on.
Ps. Zachowanie piłkarzyka gości po wyrównującym golu żenujące, kompleksy lecz gdzie indziej pajacu.
Piszmy nazwę naszego Klubu z wielkiej litery
Absolutnie… nie ma opuszczania głów! Jak się nie da zdobyć trzech punktów, trzeba cieszyć się z jednego. Pamiętajmy-każdy mecz o mistrzostwo świata!!! Szacun dla Naszych Piłkarzy za wiele efektownych akcji, za zdrowie i resoviackie seRRce pozostawione na boisku. Zapewne jutro, po raz kolejny, wyruszacie w długą podróż na drugi koniec Polski. Logistycznie-komuś chyba coś SIĘ… Układającemu terminarz zalecam wycieczkę stopem nad morze, w tę i z powrotem, dwa razy w tygodniu. Słowa uznania dla Kibiców-aż się łezka w oku kręci, jak przychodzę na stadion, a tutaj atmosfera prawie jak na siatkówce.:) Proszę, przychodźcie jak najliczniej na mecze (koniecznie w barwach!!!)-śpiewajmy, wspierajmy NASZYCH!!! Pozdrowienia z Prawego Brzegu.;)
Słabsza zmianę dali ? Nie zauważyłeś może że od początku drugiej połowy tylko się bronilismy całym zespołem i co oni mogli zrobić? Akurat nie masz racji. Gdyby pewnie nie czerwona kartka dowiezlibysmy 3 pkt albo nie taktyka, ze po przerwie nastawienie tylko na bronienie wyniku. Świderski też bez polotu, nic nie wniósł do gry. Dziękujemy chłopakom za walkę.
Ja się pytam… co się stało z naszym fanpagem??
Oto przyklad, ze wojna w Internecie ma coraz bardziej realny wymiar. Wywalilo fanpage w okolicy meczu, czyli wtedy gdy zasiegi bylyby najwieksze. Duzo nie trzeba. Masowe zgloszenia, a liczbe latwo podkrecic jeszcze mocniej fejkkontami i czesto z automaru blpkuja do wyjasnienia. Pewnie ktos odgrzebal jakis post sprzed 5 lat w nadziei, ze okaze sie niezgodny z leeacka polityka fejsa (czyli teoretycznie cokolwiek, co nie ma teczy) i zbanuja nas na jakis czas albo ze konto calkiem poleci. Nie takie strony zamykano. Zobaczymy, moze sie skonczy tylko na strachu. A jak nie wiadomo gdzie szukac, to pewnie pod tama. Rywalka slynie z czystej rywalizacji od pocztku powolania tego sztucznego tworu. Propozycje nie do odrzucenia skladane naszym pilkarzom w imieniu komunistycznej wladzy, regularnie kupowane derby, plucie na proporczyki, blokowanie przez lata stadionu lekkoatletycznego przez przemalowanych dzialaczy pzpr z ratusza. Wszystko na miare danych czasow.
Mecz walki, dużo fauli z obu stron oraz mało czystych okazji na zdobycie gola. Z przebiegu meczu zasłużony podział punktów, chociaż strata gola w 90 minucie po prowadzeniu od 13 minuty była bolesna. Dobry mecz grał Zalepa – brawo za bramkę i czyszczenie zagrożenia pod naszą bramką, ale jeszcze kilku zawodników zasłużyło na pochwały.
Teraz kolejny daleki wyjazd i zapewne ciężka przeprawa z Błękitnymi. Do boju Resovio!
A propos pana piłkarzyka Rutkowskiego-pamiętacie, jak Sebastian Hajduk wykonał podobną „cieszynkę” w meczu derbowym, za co został zjechany w lokalnych mediach z góry na dół? No ale… życie.;p
Różnica jest taka, że wtedy naszym piłkarzom od pierwszej minuty ciśnięto od ***urew, przy każdej okazji ich prowokowano. Może coś przegapiłem, ale nie słyszałem dzisiaj żadnych pocisków w stronę Bytovii. Żadnego „jazda z ***urwami”, ani nic innego. Zwykły pajac, napinacz i prowokator. Szacunek, że nikomu nie puściły nerwy (odnosząc się również do wspomnianego Hajduka, tak spokojnie nie było…). Internet ma moc, grillować go gdzie się da.
Jest wielki niedosyt. Zabrakło na prawdę niewiele, kilku minut, ale trzeba oddać, że z przebiegu gry remis jest jak najbardziej sprawiedliwy. Po objęciu prowadzenia, z każdą minutą cofaliśmy się coraz bardziej i okazji do wyrównania w całym meczu nie brakowało. Tylko fatalna celność rywala spowodowała, że wcześniej nic im nie wpadło. Szalę przychylił opuszczenie boiska przed Radulja. Nie chcę się pastwić, ale jego zagranie ręką trudno nazwać inaczej, niż sabotaż. Głupie, bezsensowne zagranie w momencie, gdy już miał na swoim koncie jedną kartkę. Przy dowiezionym zwycięstwie trudniej byłoby spojrzeć na siebie w sposób krytyczny, a uwag będzie pewnie sporo. Był to najtrudniejszy dotąd rywal i solidny punkt odniesienia – warto to wykorzystać. Widać było ogranie zawodników na 1-ligowym poziomie. Rzucała się w oczy pokaźna liczba naszych strat. Rywale bardzo dobrze potrafili się ustawiać, wyprzedzać. Trochę mieliśmy kontrataków, ale większość z nich też wiedzieli jak skutecznie neutralizować. Z pewnością jest jeszcze trochę do poprawy i wiele można by się nauczyć od Bytovii. Niestety, było to także kolejne spotkanie, gdzie łapiemy całą masę kartek, drugi raz kończymy w 10 (i obu tych spotkań nie wygrywamy). Póki co nie ma problemu, ale chwila moment zaczną się pauzy i w takim tempie łapania upomnień, gra optymalnym składem będzie rzadkością. Mimo wszystko, trzeba szanować ten remis. Dziękujemy za walkę, resoviackiego charakteru dziś nie brakowało, a piłkarsko też widać ogromną różnicę in plus w stosunku do poprzedniego sezonu. Jeszcze będziemy mieli dużo radości, mały mi kroczkami do przodu. Brawa dla kibiców, atmosfera i frekwencja porównywalne jak na Zniczu. Teraz po 3 punkty do Stargardu!
Kolego to chyba inny mecz oglądaliśmy to my powinniśmy wcześniej podwyższyć wynik i tak jak z Wejcherowem kontrolować mecz do końca, tymbardziej że okazji do tego nie brakowało. Mówi się trudno, przeciwnik dobrze zorganizowany ale Bytovia na dobrą sprawę zaczęła poważne zagrożenie stwarzać dopiero w ostatnim kwadransie.
Tak się kończy jak się wybija piłkę do przodu i liczy się na dowiezienie wyniku do końca nauczka na dalszą część ligi.. A żydki dziś liderem im terminaż sprzyja…
Bo ewidentnie nam zabrakło sił w drugiej połowie, pytanie dlaczego tak został ułożony terminarz, teraz znowu daleka podróż, gdzie czas na regenerację, trening, analizę meczu, kolejnego rywala? Mam nadzieję, że z klubu poszła jakaś uwaga do związku, bo to zakrawa o kpine.
wyobraz sobie Resovia walczy o utrzymanie sral o awans
Mecz na duży plus typowy mecz walki i mi osbiscie na tej wojnie w ostatnich minutach zabrakło Franka Dzięki za walkę i zaangażowanie
Podobnie jeśli chodzi o stosunek meczów u siebie/ na wyjeździe na starcie. Po 6 kolejkach będziemy mieli tylko 2 mecze na W22, w tym zaledwie jeden weekendowy (dla porównania u sąsiadek 4 weekendowe w tym samym czasie). Warunki do promocji, budowania frekwencji i nakręcenia ludzi na całą rundę – takie sobie. Drugi weekendowy mecz u siebie zagramy praktycznie w połowie rundy… Co prawda, w końcu wszystko się wyrówna, jednak nagromadzenie spotkań domowych (i to tych najbardziej opłacalnych) mamy dopiero końcem października/ w listopadzie, kiedy pogoda bywa zdecydowanie bardziej kapryśna, a brak oświetlenia wymusi ich grę o zdecydowanie nieoptymalnej 13/14. Nie oszukujmy się, trudniej jest wyciągnąć ludzi z domu, gdy pada i wieje. Szczególnie nowych kibiców, a trybuna nie jest z gumy. Chcąc nie chcąc, musi odbić się to na frekwencji (i przychodach z dnia meczowego tym samym). Dokładając do tego obecny tydzień, trudno by było ułożyć coś gorszego. Z punktu widzenia marketingu i logistyki, ten terminarz jest koszmarny. Aż ciśnie się na usta: przypadek?
Terminarz z tego co się da zauważyć to algorytm bo widać że zawsze gramy z drużyną którą kolejkę wcześniej grała Stal Stalowa Wola.
Nie no jasne, jest to według jakiegoś klucza. Ktoś ten schemat jednak tworzy, a później ktoś inny powinien sprawdzić czy nie wyszły głupoty przed zatwierdzeniem wyników. Jeśli wyszły, to schemat się modyfikuje. Do skutku. Często prowadzi to do żmudnej i ciężkiej pracy analitycznej, ale takiego właśnie sposobu myślenia zaczyna się uczyć, ludzi odpowiedzialnych w przyszłości za takie rzeczy, już na lekcjach matematyki w szkole podstawowej. Przy dzisiejszych możliwościach i odrobinie umiejętności programowania, napisanie algorytmu uwzględniającego kilka podstawowych zmiennych nie jest wielkim wyczynem.
Oczywiście, nie można wszystkich uszczęśliwić, ale odchylenia od średniego poziomu powinny być jak najmniejsze. Z naszego punktu widzenia jesteśmy daleko nawet od tego i w jakimś stopniu na pewno stracimy. Dobra, o czym ja mówię… W pzpn-ach ludzie też są rozliczani według jakiś innych kluczy, niż w normalnych firmach.
Ktos kasowal wam fb :O
Nie wiem czy tylko ja mam taki problem ale nie mogę wejść na wasz fanpage na Facebooku.
Co do meczu to szkoda tej bramki straconej w doliczonym czasie gry ale nie wpuszczajcie głów – na boisku niczego nie zabrakło poza szczęściem. Była walka, zaangażowanie całej drużyny? GRY DALEJ – RAZEM!
Też mam taki problem… jeśli chodzi o sam mecz,to trochę szkoda punktów, zabrakło koncentracji, no i zupełnie niepotrzebna czerwona kartka, tym bardziej, że w końcówce wyraźnie opadliśmy z sił. Mimo to sporo emocji, niestety sędzia chyba nie dojechał.
Dziękujemy za walkę, teraz czas na Stargard…przy okazji wypada pozdrowić durnia, który tak nam ułożył terminarz…mimo wszystko wierzymy w 3pkt. Do boju Sovia!