W meczu 25. kolejki piłkarze Apklan Resovii zremisowali w wyjazdowym meczu w Stargardzie z drużyną miejscowych Błękitnych 1-1. Po meczu głos zabrali trenerzy obydwu zespołów oraz nasi piłkarze.
Szymon Grabowski (Resovia): – Myślę, że mecz można określić bardziej meczem walki niż gry w piłkę. Mieliśmy swój plan na ten mecz ale niestety nie zrealizowaliśmy go, bowiem chcieliśmy bardziej grac po ziemi, tworzyć kombinacyjne akcje, a wychodziło to dziś różnie. Mecz niestety tak się ułożył, że po prostym błędzie w polu karnym bramkarza i obrońcy tracimy bramkę. Całe szczęście szybko odpowiadamy strzeleniem karnego dającego nam remis. Czujemy niedosyt z końcowego wyniku, bo nie ma co ukrywać przyjechaliśmy tutaj z nadzieję po trzy punkty, ale oczywiście szanujemy ten jeden punkt.
Adam Topolski (Błękitni): – Spodziewaliśmy się bardzo trudnego meczu, ponieważ Resovia ostatnio gra bardzo dobrze. Staraliśmy się wygrać rywalizacje w środku pola oraz pokazać waleczność. To się udało, stworzyliśmy sobie kilka sytuacji i strzeliliśmy bramkę ale przeciwnik wykorzystał nasz błąd, ponieważ strzelił nam bramkę zaraz po naszej. Byliśmy blisko zwycięstwa i równorzędnym przeciwnikiem dla Resovii.
Przemysław Pyrdek (Resovia): – Ciężko jest na szybko opisać ten mecz, bo wiedzieliśmy, że jedziemy na trudny teren, ale w moim odczuciu tracimy dwa punkty a nie zyskujemy jeden. Z przebiegu meczu może nie zasłużyliśmy na zwycięstwo ale osobiście czuje niedosyt, bo z takimi drużynami jak Błękitni musimy stwarzać sobie więcej sytuacji i punktować za trzy.
Sebastian Zalepa (Resovia): – Jeżeli chodzi o przebieg meczu to więcej walki niż efektownej gry. Do przerwy mieliśmy dwie sytuacje i zabrakło nam precyzji. Wynik średnio cieszy, natomiast nasza błyskawiczna odpowiedź na stratę głupiej bramki napawa optymizmem. Zdecydowanie bardziej wolałbym zachować kolejne zero z tylu niż wynik 1:1, ale czasu już nie cofniemy. Co do najbliższych dwóch spotkań zdajemy sobie sprawę że te dwa spotkanie środowe mogą decydować o naszej przyszłości w tej rundzie. Będą to spotkania o tzw. „sześć punktów”. Martwi tylko, że znów nie uda nam się zachować stabilizacji w składzie i trener będzie rotował. Są kontuzje i kartki, ale jest to również szansa dla zmienników. Obyśmy po środowym najbliższym meczu mogli świętować zwycięstwo i zaczęli spogladać w górę tabeli.
Zostaw komentarz