W drugiej wiosennej kolejce Apklan Resovia po bardzo emocjonującym spotkaniu wygrała na wyjeździe z Elaną Toruń. Jedynego gola w meczu strzelił  Przemysław Pyrdek w 37 minucie.

W pojedynku beniaminków faworytem byli gospodarze, którzy od dłuższego czasu rozsiedli się na premiowanym awansem 3 miejscu w tabeli. Biało-czerwoni pokazali jednak, że są zespołem potrafiącym mocno zamieszać w tej lidze.

Rzeszowianie zdobyli Toruń, a komplet punktów zapewnił im wszędobylski Przemysław Pyrdek, który w 37 minucie wykończył zabójczy kontratak. Zwycięstwo Resovii było zasłużone, bo to podopieczni Szymona Grabowskiego przez większą część meczu pisali jego scenariusz. Spotkanie toczyło w trudnych warunkach atmosferycznych, przy silnym wietrze i opadach deszczu. Na grząskiej murawie trudno było budować koronkowe akcje, ale resoviacy szczególnie w pierwszej połowie długo utrzymywali się przy piłce.

Już w 13 minucie meczu Sebastian Zalepa dał sygnał, że jego zespół nie przyjechał do Torunia po pierniki, ale po komplet punktów. Środkowy gości postraszył Nowaka strzałem na bramkę po rzucie rożnym. W polu karnym Resovii groźnie było po raz pierwszy w 27 minucie po wrzutce Stryjewskiego. Kilka minut później miejscowi mieli wyśmienitą okazję bramkową, ale Wojciech Daniel popisał się fantastyczną interwencją. Bramkarz Resovii instynktownie wybił piłkę po strzale Kościelniaka głową z 5 metrów.

Po chwili torunianie wykonywali rzut rożny, a nad stadionem po raz pierwszy zaświeciło słońce. Okazało się, że jest ono zwiastunem szczęścia dla Pasiaków. Resoviacy po rzucie rożnym wyszli z zabójczym kontratakiem i po kilku sekundach na bramkę Nowaka pędzili: Antonik, Ogrodnik i Pyrdek. Dwaj defensorzy Elany robili co mogli, aby powstrzymać rywali, ale nie zdołali zapobiec utracie gola, a akcję skuteczną dobitką (po strzale Ogrodnika) zakończył Pyrdek.

Po przerwie gospodarze starali się odwrócić losy meczu, dłużej utrzymywali się przy piłce, ale większego zagrożenia pod bramką Resovii nie stworzyli. Z czasem zaczęli atakować większą liczbą graczy. W 55 minucie Ciechański uderzył mocno na bramkę, ale piłka przeleciała koło słupka. Niewiele pomogło nawet przemeblowanie „jedenastki”, bo biało-czerwoni z ogromnym spokojem rozbijali ataki toruńskich napastników (trzech w końcowych fragmentach meczu). Rzeszowianie uważnie bronili wyniku, ale wcale nie ograniczali się tylko do kontrataków.

W 72 minucie resoviacy mieli świetną okazję, aby podwyższyć rezultat spotkania. Na bramkę uderzał Bartłomiej Makowski i tylko kilkunastu centymetrów zabrakło, aby sprawił sobie prezent na 30. urodziny. W ostatnich sekundach spotkania bohaterem Torunia miał okazję zostać Kozłowski. Czołowy strzelec ligi przedarł się w pole karne Resovii, ale w dogodnej sytuacji posłał piłkę nad poprzeczką.


Elana Toruń – Apklan Resovia 0-1 (0-1)

0-1 Przemysław Pyrdek (37).

Elana: Michał Nowak – Kordian Górka, Jan Andrzejewski, Wojciech Onsorge, Adam Dobosz – Dominik Kościelniak (71 Arkadiusz Maj), Artur Lenartowski (46 Daniel Ciechański), Mateusz Stryjewski (46 Maciej Stefanowicz), Mariusz Kryszak, Krzysztof Wołkowicz (71 Damian Lenkiewicz) – Filip Kozłowski.

Resovia: Wojciech Daniel – Mateusz Geniec, Sebastian Zalepa, Bartłomiej Makowski, Radosław Adamski – Dariusz Frankiewicz, Szymon Kaliniec (73 Konrad Domoń), Przemysław Pyrdek (90 Karol Twardowski), Michał Ogrodnik – Bartłomiej Buczek (58 Paweł Hass), Kamil Antonik (70 Szymon Feret).

Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok).

Żółte kartki: Stryjewski, Wołkowicz – Adamski, Makowski.

Widzów: 1004 (w tym 200 z Rzeszowa).