W spotkaniu 30. kolejki II ligi Apklan Resovia wygrała na Stadionie Miejskim w Rzeszowie z Ruchem Chorzów 1-0 (0-0). Bramkę na wagę trzech punktów dla Pasiaków strzelił kapitan, Konrad Domoń w 76 minucie.

Tak ciężko pracującą na boisku Resovię chciałoby się oglądać zawsze. Rzeszowianie obawiali się meczu z 14-krotnym Mistrzem Polski. Wiedzieli, że walczący o utrzymanie w lidze przyjezdni, pod okiem nowego szkoleniowca zrobią wszystko, aby z Rzeszowa przywieźć chociażby punkt. Na tak zdesperowanego rywala odpowiedzieli ogromnym zaangażowaniem, a w końcowych fragmentach meczu sięgnęli po zasłużone zwycięstwo. Bramkę dającą biało-czerwonym komplet punktów zdobył w 76 minucie Konrad Domoń.

Rzeszowianie mogli ułożyć sobie mecz już w 2 minucie, ale Bartłomiej Buczek (po świetnym zagraniu Michała Ogrodnika) nieczysto trafił w piłkę i po swoim strzale mógł tylko złapać się za głowę, bo futbolówka dostała dziwnej rotacji i poszybowała na… aut.

W pierwszej połowie spotkania obydwa zespoły uparły się, że bramkę zdobędą ze stałego fragmentu gry. Mnożyły się dośrodkowania z autów, rzutów wolnych i rożnych, ale zamiast goli mieliśmy rozbite głowy i sporo zamieszania pod bramkami. Po jednym ze starć o piłkę mocno ucierpieli Sebastian Zalepa i Bartłomiej Buczek, którzy zderzyli się głowami.

Po przerwie mecz nabrał kolorów. Pierwszy do ataków dał sygnał Szymon Hajduk. Filigranowy pomocnik z ogromnym sercem do gry nieprzypadkowo otrzymał od kibiców przydomek „Pan Wołodyjowski”. 20-letni wychowanek krakowskiej Bronowianki w 47 minucie wpakował piłkę do siatki, ale arbiter odgwizdał pozycję spaloną. Po chwili ponownie zmusił do interwencji środkowych obrońców Ruchu, po której „biało-czerwoni” domagali się rzutu karnego.

Nie minęło 10 minut od wznowienia gry, a na bramkę gości uderzali: Adamski, Buczek i Domoń. W 55 minucie goście mieli pierwszą wyśmienitą okazję bramkową, ale snajperskich zdolności zabrakło Mateuszowi Lechowiczowi. Stojący dwa metry od bramki obrońca Ruchu źle dostawił stopę i piłka zamiast do siatki przeszła koło słupka. Trzy minuty później na bramkę Wojciecha Daniela uderzał Łukasz Wiech, ale i tym razem bez efektu bramkowego.

Rzeszowianie przetrzymali kilkuminutowy napór gości i ponownie przenieśli grę na połowę Niebieskich. W 61 minucie piłka po strzale Hajduka wylądowała na słupku, ale kwadrans później na stadionie zapanowała euforia. Dariusz Frankiewicz posłał piłkę z rzutu wolnego w pole karne rywali, a tam Bartłomiej Buczek głowa skierował ją koło słupka. Dawid Smug popisał się refleksem i odbił instynktownie futbolówkę, ale przy dobitce Konrada Domonia był już jednak bezradny.

Obrońca Resovii potrzebował ułamek sekundy, aby doskoczyć do piłki, wbić ją do siatki i gola zadedykować siedzącym na trybunie żonie i córce.

Apklan Resovia – Ruch Chorzów 1-0 (0-0)

1-0 Konrad Domoń (76).

Resovia: Wojciech Daniel – Mateusz Kantor, Konrad Domoń, Sebastian Zalepa, Radosław Adamski – Szymon Hajduk, Mateusz Świechowski, Dariusz Frankiewicz, Michał Ogrodnik (90 Szymon Feret) – Karol Twardowski, Bartłomiej Buczek (77 Paweł Hass).

Ruch: Dawid Smug – Bartłomiej Kulejewski (86 Mateusz Duchowski), Łukasz Wiech, Lukáš Ďuriška – Mateusz Bartolewski, Tomasz Podgórski, Tomasz Foszmańczyk (76 Michał Walski), Michał Mokrzycki, Lucjan Zieliński, Mateusz Lechowski – Wojciech Kędziora (69 Mariusz Idzik).

Sędziował: Grzegorz Kawałko (Białystok).

Żółte kartki: Buczek. Hajduk – Wiech.

Widzów: 1533.